Ktoś zapyta: „No dobrze, może prof. Majewska zagalopowała się w swoich twierdzeniach na temat lokalizacji i charakteru konferencji w Simpsonwood, ale to tylko detal. Przecież przytacza też inne fakty i kompromitujące cytaty, z których ewidentnie wynika, że sami naukowcy chcieli zatuszować prawdę o szczepieniach?”. Przyjrzyjmy się tym faktom i cytatom, które mają wskazywać, że naukowcy podczas konferencji w Simsponwood mieli debatować o tym jak najlepiej ukryć prawdę przed opinią publiczną.
Prof. Majewska zaczyna od słów dr Thomasa Verstraetena, którego praca była jednym z głównych tematów konferencji w Simpsonwood:
(…) prezentując swe wyniki Verstraeten powiedział „Byłem przerażony tym, co odkryłem” i cytował wcześniejsze badania wskazujące na związek thimerosalu z opóźnieniem mowy, ADHD i autyzmem.
Kilka faktów. Tak, wstępne wyniki badań Verstraetena wykazały, że istnieje korelacja między szczepionkami z timerosalem a pewnymi zaburzeniami neurorozwojowymi. Tak, Verstraetena stwierdził, że był „oszołomiony” („I was stunned by what I saw” – czyli – „byłem oszołomiony przez to, co zobaczyłem”, a nie „Byłem przerażony tym, co odkryłem”), ale mam wrażenie, że Robert F. Kennedy Junior i prof. Majewska, która przytacza jego słowa chcą żebyśmy uwierzyli, że Verstraeten odkrył jakąś straszną prawdę o szczepieniach. A tak naprawdę ten wypreparowany fragment dotyczy tego czy z punktu widzenia poznanych już przez naukę mechanizmów biologicznych rtęć może powodować problemy neurorozwojowe. Verstraeten na podstawie lektury wcześniejszych prac na ten temat (to one były powodem owego „oszołomienia”) stwierdza, że taka możliwość istnieje, ale są też inne możliwe powody, dla których dzieci szczepione wydawały się być bardziej narażone na problemy neurorozwojowe. Mowa m.in. o tym, że dzieci częściej szczepione mogą być częściej wyłapywane i diagnozowane z tymi problemami, co nie koniecznie oznacza, że to szczepienia się winowajcą. Verstraeten – co należy podkreślić z całą stanowczością – przez cały czas jest otwarty na wszystkie możliwe hipotezy, łącznie z tą, że to szczepienia są odpowiedzialne na niektóre problemy neurorozwojowe. Spiskowiec pełną gębą. Wszystko do sprawdzenia. Stenogram, strony 165-166.
Następny fragment z prof. Majewskiej:
Stosunek establiszmentu szczepionkowego do zaprezentowanych danych o toksyczności thimerosalu najlepiej ilustrują niektóre wypowiedzi jej uczestników. Dr Bob Chen, kierownik CDC odpowiedzialny za bezpieczeństwo szczepionek, wyraził się: „biorąc pod uwagę newralgiczność tych danych, na całe szczęście udało się nam je zabezpieczyć przed przedostaniem się w nieodpowiednie ręce”
To tłumaczenie prof. Majewskiej cytatu ze strony 256. Niedokładne. Tłumaczenie powinno brzmieć:
„biorąc pod uwagę newralgiczność tych danych, udało się nam je zabezpieczyć przed przedostaniem się w mniej odpowiedzialne ręce”.
Nieodpowiednie. Mniej odpowiedzialne. Brak „na całe szczęście”. Niby drobna różnica, ale różnica w wymowie obu tłumaczeń jest chyba widoczna. Poza tym czemu prof. Majewska nie wspomina, że na tej samej stronie stenogramu inny uczestnik konferencji, dr Roger Bernier, jasno stwierdza, że dokumenty zostaną… upublicznione pod koniec miesiąca na spotkaniu Advisory Committee on Immunization Practices? Czy dobrze rozumiem, że naukowcy konspirują żeby ukryć szokujące dane, tylko po to żeby kilka tygodni później je opublikować? Prof. Majewska znowu bezkrytycznie cytowała artykuł Kennedy’ego Juniora, który kłamliwie powyciągał cytaty z kontekstu i zignorował te fragmenty, z którymi nie było mu po drodze. Powtarzam, sprawdźcie sobie sami. Strona 256.
Następny cytat przywoływany przez prof. Majewską (która pamiętajmy cały czas nieudolnie tłumaczy fragmenty artykułu Roberta F. Kennedy’ego Juniora bez weryfikowania jego cytatów):
(…) doradca WHO od szczepień, dr John Clemens, powiedział: „to badanie w ogóle nie powinno być przeprowadzone”.
Zanim padają te słowa, dr Clements (nie Clemens) dziękuje wszystkim uczestnikom konferencji za ogromny wysiłek i pracę. A oto uzupełniony cytat:
I naprawdę chcę zaryzykować obrażenie każdego w sali i powiedzieć, że być może to badanie w ogóle nie powinno być przeprowadzone, ponieważ jego wynik, do pewnego stopnia, mógł być przewidziany i wszyscy teraz osiągnęliśmy ten punkt, w którym pozostajemy bez odpowiedzi, choć słyszę, że większość konsultantów mówi Zarządowi, że nie są przekonani, iż istnieje bezpośredni związek przyczynowo-skutkowy między timerosalem i różnymi wydarzeniami neurologicznymi.
Jak te fragmenty umknęły uwadze Kennedy’ego Juniora i prof. Majewskiej nie mam pojęcia. OK, mogę zgadywać jak umknęły prof. Majewskiej. Prawdopodobnie nigdy sama nie czytała stenogramu z Simpsonwood. Warto też wspomnieć, że dr Clements mówi dalej o pewnych potencjalnych politycznych i społecznych konsekwencjach tego spotkania i wniosków jakie zostaną na nim wyciągnięte. Clements obawiał się, że praca uczestników konferencji zostanie wykorzystana i zniekształcona do celów politycznych. Jego obawy dotyczyły też tego, że media i pewne grupy mogą wybiórczo przedstawiać dokonania konferencji. Jak pokazał czas, obawy dr Clementsa były prorocze. Ponownie, zachęcam wszystkim do weryfikacji moich twierdzeń. Strony 247-249.
Tyle na dzisiaj jeśli chodzi o spiskowy charakter konferencji w Simpsonwood. W przyszłych odcinkach naszego tasiemca będę powracał do tego spotkania. Skupię się jednak na oskarżeniach prof. Majewskiej pod adresem każdego naukowca i każdej instytucji, który ma inne zdanie na temat szczepień niż ona sama.
” badanie w ogóle nie powinno być przeprowadzone, ponieważ jego wynik, do pewnego stopnia, mógł być przewidziany ”
To przeinaczenie jest wręcz niewiarygodnie perfidne.
Spiskowiec czy nie, jednak coś w tych szczepieniach musi być nie do końca jasne, skoro wywołuje to aż takie kontrowersje. Pani prof. Majewska to nie byle kto, więc jednak nie jestem tu aż taki pewien, jaki byłem kiedyś…
Aż jakie?
Aż takie, że wątpliwości mają sami naukowcy, a nie tylko wariaci z Internetu…
Jasne. Coś w tym musi być. Tak samo jak w stworzeniu Ziemi przez Boga 6000 lat temu – w Internecie znajdziesz listy doktorów i profesorów (nie wariatów!) wspierających tę teorię. Co z tego wynika dla dyskusji? Szczerze mówiąc, niewiele. To, że ktoś z dyplomem ma wątpliwości, nie znaczy nic, dopóki nie przedstawi wyników badań.
@Bart: nie do końca tak.
Wiadomo, że szczepionki w przeszłosci nieraz miewały problemy, a nawet więcej. Ileśtam osób rzeczywiście kiedyś zachorowało na gruźlicę po otrzymaniu szczepionki BCG (1932, Libeka, Niemcy: 197 osób zakażonych, 72 zmarło) — okazało się, że przygotowywano szczepionkę w tym samym pomieszczeniu, gdzie badano TB.
Albo szczepionka na żółtą febrę: w 1942, z 2.5 miliona zaszczepionych ponad 28 tysięcy dostało żółtaczki, 62 zmarło. Podejrzewano, że przyczyną może być ludzkie serum, którego użyto do wytworzenia szczepionki, zmieniono je na krowie — i problemy znikły. W latach 80′ okazało się, że użyte ludzkie serum zawierało HBV.
I wiele, wiele innych. (Mam przed sobą slajdy z kursu o szczepionkach udostępnione mi przez kolegę; wykład Neala Halseya z Johns Hopkins University). Natomiast NIE autyzm, AIDS, SIDS i tym podobne historie.
Gdyby naukowcy nie mieli wątpliwości, nie śledzili wszystkich tropów, to po pierwsze, nie byliby naukowcami. Po drugie, ten, który zignorował możliwość nowego dramatycznego odkrycia pluł by sobie potem w brodę.
Dlatego pierwsza reakcja na Geierów albo Wakefielda to „dobra, sprawdzimy to”.
Nie przeczę, że szczepionki trzeba obserwować. Chodzi mi o uszeregowanie według ważności takich punktów:
1. Naukowiec ma wątpliwości.
2. Naukowiec ma wątpliwości, a na ich poparcie mocne badania.
3. Naukowiec ma wątpliwości, a na ich poparcie badania słabej jakości.
Oczywiście żeby to uszeregować właściwie, trzeba sprawdzić te badania, więc są one sprawdzane. Natomiast Ghj twierdzi, że wystarczy już sama wątpliwość.
hm… czytam i nie wierze, załóżmy: wyprodukowano lek i naukowiec, który go wypromował ma wątpliwości czy jest bezpieczny, co robisz? duże pieniądze włożono w badania i promocje leku…
Zawsze można poczekać może nic się nie stanie, 5% wrażliwych to nie 95%
Nie, czytasz i nie rozumiesz.
W źródle, na które się powołujesz podoba mi się cytat z PIERWSZEJ strony: „…..as methtylmercury in vaccines, might exceed safe levels”.
Dalej nie czytam. Jeżeli owa grupa na spotkaniu zastanawia się nad toksycznością metylorteci… to nie warto czytać.
„detox” i wszystko jasne.
Trzeba mieć tupet żeby wejść w notkę o wybiórczym cytowaniu… i w sposób wybiórczy zacytować połowę zdania z ponad 200 stron tekstu. Uczyłe/aś się u prof. Majewskiej?
„Spiskowiec czy nie, jednak coś w tych szczepieniach musi być nie do końca jasne, skoro wywołuje to aż takie kontrowersje.” – kontrowersje wywołuje też spór o istnienie UFO, duchów, Boga, życia po śmierci itd. i nic z tego nie wynika. To, że ludzie lubią wpadać w panikę i działać irracjonalnie, zamiast opierać się na danych, nie jest niczym nowym.
Czy po upadku bolszewizmu pożyteczni idioci przerzucili wiarę na Korporacje Farmaceutyczne i globalistów z WHO? Coś niezdrowego jest w tej waszej pewności, że szczepionki nigdy nie trują. W tej kwestii bardziej ufam „teoretykom spisku” niż żałosnie oświeconym racjonalistom-technokratom. Po prostu „spiskowcy” są mniej naiwni od was.
Ależ nikt ci nie zabrania być głupkiem. Szerokiej drogi, i patrz w lusterka!
Pingback: Salon.com wycofuje i wyraża żal za artykuł o szkodliwości szczepień « Modne Bzdury
PZH wydalo szybko oswiadczenie (na list Pani Majewskiej) w ktorym napisano, ze prowadzone sa prace od 2009 roku nad wycofaniem 2 szczepionek z rynku zawierajacych tiomersal i co? mamy rok 2012 i sa te szczepionki wycofane czy nie?? bo jezeli nie to niestety ale takie oswiadczenia sa g… warte a opinie Pani Majewskiej na oszukiwanie ludzi sa blizsze prawdy niz uwazaja jej przeciwnicy.
Pała z logiki.
Pingback: Dzieje się coś niepokojącego,osądźcie sami. « Zenobiusz's Blog